Bicie głową w mur
Fragment wywiadu
Grzegorz Wiaderek: Przez wiele lat był pan sędzią, prezesem sądu, pierwszym laureatem nagrody Obywatelskiego Sędziego Roku. I w pewnym momencie zrezygnował pan z funkcji sędziego. Dlaczego?
Jarosław Gwizdak: Złożyło się na to kilka przyczyn. Przyczyna numer jeden to zwyczajne zmęczenie materiału. Miałem za sobą dwadzieścia lat funkcjonowania w systemie sądownictwa i co najmniej sześć lat intensywnych prób jego zmieniania. Po prostu miałem dość bicia głową w mur. Poza tym od początku zakładałem, że praca sędziego to nie jest dla mnie pierwsza i ostatnia praca. Zdobyłem trochę doświadczeń z innymi aktywnościami i chciałem jeszcze czegoś innego spróbować. Kolejna przyczyna to obecna sytuacja wymiaru sprawiedliwości, kształt zmian, które są wdrażane od kilku lat. Nie czułem się w tym dobrze jako niezależny i niezawisły sędzia. Ważnym momentem był również koniec kadencji prezesa sądu. Czułem, że się realizowałem jako prezes sądu. Starałem się wdrażać zmiany i usprawnienia, otwierać sąd na obywateli. Okazało się jednak, że nie ma znaczenia, jakim jesteś prezesem, co robisz, jakie masz osiągnięcia. Ważne jest to, czy jesteś „swój”.
Pobierz cały artykuł w formacie .pdf